Poetka (2)
SXXCXDXL
wtorek, 9 grudnia 2014
PRZYWILEJ
raz na jakiś czas (ale ona o tym nie wie że my)
dwa nagie bezosobowe ciała
trzymamy się ściśle
określonych zasad i szczycimy się tymwszystko między nami
jak gdyby nigdy
nicwśród zgiełku ludzkiej rzeczywistości
tracimy status bogów
unikamy spojrzeń i tylko na pożegnanie
kilkusekundowe zbliżenie wyreżyserowany uścisk
twoja kobieta (nawet się nie domyśla)
i spoufala się ze mną jak gdyby miała cię na wyłączność
(a ty przecież) jesteś z nią taki szczęśliwy
jak długo jeszcze (będziesz)
prosił o zbawienie tam gdzie ucichło życie
wsiąkła ostatnia Prośba
jak długo jeszcze będziesz
(pielęgnował zwiędnięty język) głośno
potrafisz już tylko milczeć
z daleka od ciszy i spokoju
będziesz (aż do śmierci)
odsypiał przy niej
mnie
Miało być Od zawsze
odpowiednie osoby
w odpowiednim czasie Zasięg Twojej
czułości Odpowiednie
miejsce
Odpowiedzi na wszystko Po
Najczęściej bezczelnie bez pytania o zgodę
Dłonie pełne troski
o
Twoje serce, żeby
było
Zajęte
Cały czas Mną
niedziela, 7 grudnia 2014
NIE WIERZĘ W PRZYPADKI ODKĄD
kiedyś zdeptałam serce,
mieszkacie obok siebie. To dziwne
miejsce, w którym ostatnio
podobno jest o mnie głośno. Wybacz,
ale to dopiero początek
tego wiersza, a przecież jeszcze
tyle tych ważnych przed nami.
Już niedługo
uwierzysz.
Ta kobieta pewnie nadal mnie kocha i
jej oczy powiedzą Ci o mnie wszystko,
gdy tylko zobaczy nas razem.
Przekonajmy się.
Zrób-
my
razem
coś pięknego.
Zrobię
wszystko, żebyś tylko
była.
Przy-
gotowa-
nie do końca
nie naszego świata
nie zawsze
jednak idzie
dobrze,
ale
już niedługo.
Przepraszam za to wyjście z formy,
ale jesteś jedyną osobą, która
ośmieliła się mnie onieśmielić.Nie odpuszczę Cię, wybacz.Masz to w wierszu,
teraz mi wierzysz?
Nie ma nikogo lepszego.
Nie ma żadnych planów, których nie możesz odwołać.
Śmierć o ciebie nie pyta.
Nie ośmieliłaby się.Przyjedź.
Mam pewność, że zechcesz zostać dłużej.
To ja
dam ci wszystko.Oboje wiemy, że prędzej czy później wydarzy się.
Oszczędź sobie:
szkoda, że nie __________ się wcześniej.
Przyjedź.
dokładniej. Najwyraźniej
jest nieprzyzwoicie ładnie
między nami, tak
między nami.
Podobno tak
nie wypada i tak
nie przystoi, ale jednak
odpowiada mi to. Poza tym ona
cały czas opowiada mi to,
co
chce ze mną
przeżyć. Zdecydowanie
nie mam nic przeciwko.
Możemy wszystko.
My to wszystko,
może kiedyś
zrozumie. Będzie coraz jaśniej,
ale jeszcze jest mrok. Leżymy,
odkładamy się. Dokładamy
wszelkich starań, żeby pożądanie
minęło, przeszło. Taki żart.
Nieśmiało dyskutujemy.
Nie trzymam języka za zębami.
Ona nie trzyma rąk przy sobie.
Nie lubi mojego paska od spodni,
pozbywamy się go jak najszybciej.
Jej bielizna jest idealna
do zdjęcia. Błysk
w moim oku prosi o więcej. Na gości
i obsługę nie musimy zwracać uwagi.
Wszędzie jesteśmy sami. To nasz prywatny
maraton czułości, w którym
jestem cholernie przebiegły,
bo jednak ona jest ze mną.
Słyszycie?
Ze mną. Zostaje.
Tuż po i tuż przy sobie leżymy. Bezwstydnie. Przynależymy tam, gdzie jest nasze miejsce. Prywatność wisi za drzwiami i krzyczy:
PROSZĘ
NIE PRZESZKADZAĆZostawcie nas w tym pokoju,
w spokoju.
myśl
onacierpi
ała.Bo
lał
na
(wet)
Wszech
świat.
Bez
nadziei.
A
Po
została
Wy
łącznie
O
na.
Koniec.
***
Miłość zmyśl.
Ona cierpi.
Ała.
Bo lał na wszechświat beznadziei,
a po – została.
Wy? Łącznie? O.
Na koniec.
***
Miłość zmyślona cierpiała.
Bolał nawet wszechświat.
Bez nadziei, a pozostała wyłącznie ona.
Koniec.
***
Miłość?
Zmyśl.
Ona cierpiała.
Bolał nawet wszechświat, bez nadziei.
A po? Została wyłącznie ona.
Koniec.
***
Miłość zmyślona cierpi. Ała.
Bo lał na wszechświat.
Bez nadziei, a pozostała.
Wy? Łącznie?
Ona – koniec.