Zandberg (21.10.2015)
Jarosław Kaczyński w TV Trwam: W Polsce nie ma systemu wartości konkurencyjnego dla tego, który głosi Kościół

Od słów „niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze dziewica” zaczął się środowy występ prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego na antenie Telewizji Trwam. Nic więc dziwnego, że prawie całą audycję szef Beaty Szydło i prezydenta Andrzeja Dudy przekonywał, że Polska pod jego rządami musi być podporządkowana wartościom bronionym przez duchowieństwo.
Prawie godzinny występ Jarosława Kaczyńskiego w telewizji kierowanej przez o. Tadeusza Rydzyka prezes Prawa i Sprawiedliwości rozpoczął od wspomnień tego, jak wyglądała polityka w Polsce od lat 90-tych do chwili obecnej. Szczególną uwagę poświęcił on czasom, w których jednocześnie triumfował Aleksander Kwaśniewski i lewica, ale jednocześnie w mediach pojawiły się inwestycje o. Tadeusza Rydzyka.
Były premier wspominał, iż w połowie lat 90-tych „wydawało się, że nadzieja upadła”, ale pojawienie się prawicowych mediów to zmieniło. – Chwała za to Radiu Maryja – dziękował Jarosław Kaczyński. Według którego, rozwój rynku mediów sprawił, że udało się powołać Akcję Wyborczą Solidarność, która przejęła władzę w 1997 roku. Choć Lech i Jarosław Kaczyński byli ważnymi politykami AWS, prezes PiS tamten czas uznał jednak za „stracone cztery lata”.
Szybko od gość Telewizji Trwam przeszedł jednak do niedawnych wspomnień związanych z jego wojną z Donaldem Tuskiem i Platformą Obywatelską. Szczególnie ciekawie ocenił okres po 10 kwietnia 2010 roku, gdy sympatycy jego ugrupowania okupowali Krakowskie Przedmieście pod krzyżem ustawionym przed Pałacem Prezydenckim, czemu towarzyszyły liczne przepychanki z antyklerykałami. – To było działanie o charakterze okupacyjnym . Taka pacyfikacja społeczeństwa – stwierdził. – To nieustannie trwa, ale skuteczność tego zaczęła wyraźnie spadać – dodał.
Pozostałą część programu Jarosław Kaczyński w dużej mierze poświecił więc „obronie cywilizacji chrześcijańskiej”. – Sfera ideowa, odnosząca się do świadomości ludzi jest niesłychanie ważna – oceniał prezes ugrupowania, które prawdopodobnie będzie rządziło Polską przez kolejne co najmniej cztery lata. – To muszą być idee oparte o wartości tradycyjne. (…) Tego nie da się oderwać od Kościoła – zwracał uwagę.
– W Polsce nie ma żadnego systemu wartości, który byłby realnie konkurencyjny dla tego, który głosi Kościół – kontynuował były premier. – Albo ten system wartości podtrzymujemy, albo popadamy w nihilizm, w to wszystko co jest niszczące, burzące – ostrzegł. W ocenie prezesa PiS, tylko taki wybór mają Polacy.
Jednocześnie Jarosław Kaczyński próbował przekonywać, że osoby, które nie mieszczą się w nakreślonych przez Kościół katolicki wartościach, będą w państwie jego partii bezpieczne. – Nie domagamy się kar kryminalnych dla ludzi o odmiennej orientacji. Tolerujemy ich – mówił były premier o homoseksualistach. Jednocześnie skrytykował sądy, które zajmują się mową nienawiści kierowaną do gejów i lesbijek.
Uwagę prezes PiS przykuł też do obrony Europy przed „falą islamizacji”, o którą został zapytany przez wspomagającego jego występ zakonnika. Jarosław Kaczyński zasugerował, że w Unii Europejskie nie ma w ogóle „woli, by się bronić”. Jego zdaniem, unia na Starym Kontynencie jest potrzebna, ale nie w kształcie takim, jak obecnie.
W wątku unijnym Kaczyński odniósł się również do faktu, iż na czele Rady Europejskiej stoi Polak, były premier i były przewodniczący Platformy Donald Tusk. Szef ugrupowania kroczącego po władzę zapewnił, że żadna z osób, które zostaną przez niego skierowane do kierowania przyszłym rządem nie będą miały takich europejskich ambicji.
Wybory 2015. Zandberg znowu wygrał? Tym razem starł się z Wiplerem [U OLEJNIK]
To była żywiołowa dyskusja. Zaczęło się dość zaskakująco: Wipler pochwalił wystąpienie Zandberga podczas wczorajszej debaty. – To była jedna z trzech osób, które wierzyły w to co mówią – powiedział w programie Moniki Olejnik „Kropka nad i”. Dwie pozostałe osoby to oczywiście Janusz Korwin-Mikke i Paweł Kukiz.
Podatki. „Wipler ma bardzo niedokładne dane”
Pierwszym tematem były podatki. – Potrzebujemy ostrzejszej progresji podatkowej – powiedział przedstawiciel partii Razem. Na co Wipler: – CIT został obniżony, dzięki rządom Leszka Millera. I dochody w budżecie wzrosły, a nie zmalały. Musimy obniżać i upraszczać podatki, żeby ludzie nie emigrowali do Londynu.
Zandberg ripostował: – Przemysław Wipler ma bardzo niedokładne dane, może z czasów, kiedy doradzał w korporacji, jak unikać podatków. To nazywa się grzecznie optymalizacja – mówił.
Wipler z kolei odpowiedział, że zdecydował się wystąpić z PiS, gdy Jarosław Kaczyński zaczął głosić hasła podobne do tych, które głosi Zandberg.
PiS. „Nie biorą odpowiedzialności za słowo”
Dyskusja nieuchronnie przeniosła się na tematy dotyczące Prawa i Sprawiedliwości. – Problem z PiS-em jest taki, że nikt nie bierze odpowiedzialności za słowo. Przyzwyczailiśmy się, że mogą głosić hasła społeczne, a potem ich nie realizował. To zrobił Kaczyński, gdy doszedł do władzy zlikwidował podatek dla najbogatszych i zdewastował system ubezpieczeń społecznych – mówił Zandberg.
Dodał, że mamy albo perspektywę rządów PiSu, albo wielkiej, bezideowej koalicji anty-PiS.
– Koalicja „wszyscy przeciw PiS” nie jest dobrym pomysłem. Coś podobnego miało miejsce na Węgrzech. To doprowadziło do rządów Orbana – powiedział. Na co Wipler: – Ależ my chcemy się dorobić w Polsce Orbana.
Mieszkania czynszowe. „Mamy 2015 rok i wciąż słyszymy: PRL”
Zandberg podjął tez wątek mieszkań czynszowych. Powiedział, że można wprowadzić sprawnie działający system wynajmowania mieszkań.
Wipler wszedł mu się w słowo i oświadczył: – W polskich warunkach zarządzanie mieniem komunalnym to źródło korupcji i patologii. Po 50 latach komunizmu, gdy Polacy nie mieli nic, w końcu mogą mieć mieszkania na własność.
Zandberg odparł, że jest zażenowany: – Mamy 2015 rok. Za każdym razem, kiedy jest mowa o skali odpowiedzialności państwa, słyszymy: PRL.
Uchodźcy. „7 tysięcy to trzy duże wsie”
Ostatni temat dotyczył uchodźców. Wipler najpierw wyrażał się w sposób wulgarny. Potem oświadczył: – Wielu Polaków chce wiedzieć, czy w ich mieście będzie dzielnica złożona z imigrantów.
Z kolei Zandberg trzeźwo ocenił: – 7 tysięcy uchodźców to tyle, co trzy duże wsie. A Polska jest 40 milionowym krajem. Potem zapytał: – Co się stało z polską debatą publiczną, że sianie nienawiści stało się sposobem na zbijanie kapitału politycznego?