Tusk (15.05.2015)
Andrzej Duda w Dąbrowie Górniczej: Prezydent musi bronić polskich kopalń
„Bogu chwała za takiego kandydata”
Ewa Malik, zagłębiowska posłanka PiS, zanim ten jeszcze przyjechał, mocno go komplementowała. – Bogu chwała za takiego kandydata. Tak mądrego, inteligentnego, odważnego i kulturalnego. Taki kandydat zdarza się raz na 100 lat – mówiła. Zreflektowała się jednak, że mogła się trochę zagalopować. – Oczywiście nic nie ujmując Jarosławowi Kaczyńskiemu – podkreślała.
– Jesteśmy na ostatnim odcinku. Decyduje się, kto będzie prezydentem, kto będzie głową państwa polskiego – mówił Duda.
Mówił też o swojej wizji prezydentury. To musi być osoba, która będzie celebrowała uroczystości państwowe i będzie zapobiegała wszystkim zjawiskom zagrażającym rodzinie, wierze czy wychowaniu dzieci w duchu patriotycznym. Sprzeciwił się też m.in. wykreślaniu z listy szkolnych lektur tych tytułów, na „których się my wychowywaliśmy” i wprowadzeniu „kuchennymi drzwiami” do szkół obcych wartości. Konkrety jednak nie padły.
Musimy odzyskać siłę
Część wystąpienia Andrzej Duda poświęcił też sprawom międzynarodowym. Wypomniał Europie, że po 1945 roku zostawiła Polskę po drugiej stronie „żelaznej kurtyny”.
– Dziś mamy prawo mówić w Unii Europejskiej twardym głosem. Czas skończyć z płynięciem głównym nurtem, jeśli chodzi o politykę zagraniczną. Musimy odzyskać siłę – przekonywał.
Zapowiedział też powołanie Narodowej Rady Rozwoju, do której powoła ekspertów, naukowców, przedsiębiorców i przedstawicieli związków zawodowych. – Chodzi o wspólną pracę nad naprawą gospodarki i systemu podatkowego, tak by stał się przyjazny dla obywateli i przedsiębiorców, tak by tworzenie miejsc pracy było inwestycją, a nie kosztem – mówił Andrzej Duda.
Dekarbonizacja jest sprzeczna z interesem Polski
Atakował też Bronisława Komorowskiego za to, że podpisywał ustawy podnoszące podatki. – Zachowuje się tak, jakby był prezydentem rządzącej partii, a nie ludzi, którzy go wybrali – mówił. Straszył też, że jeżeli w Polsce nic się nie zmieni, to za granicę będą wyjeżdżać kolejne pokolenia, aż kraj się wyludni. – I wtedy nikt nas nie będzie musiał już atakować – mówił.
Na sam koniec wspomniał o górnictwie. – Słyszę, że polskie kopalnie są nierentowne. A one przynoszą do budżetu 7 mld zł rocznie. Z kolei sektor bankowy 4 mld zł, podczas gdy płacimy najwyższe opłaty w Europie. Nie wolno pozwolić na likwidację kopalń. Dekarbonizacja jest sprzeczna z interesem Polski. Mamy go na 200 lat, to gwarantuje nam suwerenność. To kwestia „być albo nie być” polskiego państwa – dodał Duda.
Wszystkie ręce na pokład. Tusk zachęca do głosowania na Komorowskiego. „Nie oceniajmy go przez pryzmat kilku tygodni”
Ostatni odcinek kampanii prezydenckiej to scenariusz w stylu „wszystkie ręce Platformy Obywatelskiej” na pokład. Po tym, jak urzędującego prezydenta zaczęli bardziej otwarcie popierać czołowi politycy PO, do ich grona dołączył także Donald Tusk.
– Cały czas czuję się współodpowiedzialny za to, co dzieje się w kraju – mówił Donald Tusk na specjalnie zwołanej konferencji w Gdańsku. Szef Rady Europejskiej otwarcie poparł Bronisława Komorowskiego, ale nie udawał, że prezydent nie popełnił w tej kampanii błędów.
– On nie jest człowiekiem zagadką, nie możemy i nie musimy oceniać go przez pryzmat tych kilku tygodnii kampanii. Kandydatem umalowanym, przebierającym się jest się przez kilka tygodni, prezydentem przez całe pięć lat – przekonywał dzienniakrzy.
Były premier często odwoływał się także do całej kadencji, a nie jedynie ostatniego, słabszego okresu Bronisława Komorowskiego. – Jako mądry i dobry człowiek, mądry i dobry ojciec, mądry i dobry przyjaciel przez tepięć lat zyskał Wasze zaufanie. Po prostu teraz być może w kampanii troche je stracił – mówił Tusk, dodajć, że sam zna wiele osób, które bardzo wysoko oceniały prezydenturę Komorowskiego, ale dziś się wahają, bo „kampania ma taki, a nie inny wpływ na naszą wyobraźnię i emocję”.
Proszę wszystkich, zastanówcie się i porównajcie te pięć lat z tym, co może się w Polsce zdarzyć. Zanim dokonacie wybory pomyślcie, o ile ważniejsze jest pieć lat kadencji od tych kilku tygodni kampanii.
Donald Tusk przyznał wprost, że Komorowski nie zawsze potrafił walczyć o swoje. – Nie jest dobrym aktorem – stwierdził.
Szef Rady Europejskiej przypomniał, że kiedyś sam przegrał wybory prezydenckie. – I też byłem wtedy faworytem. Takie jest życie, taka jest demokracja, ale mam nadzieję, że w tym przypadku scenariusz będzie inny niż w moim – dodał. Jego zdaniem, Bronisław Komorowski ma wielką szansę wygrać, ale będzie ciężko. – Jeżeli jest to pojedynek na autentyzm, to wydaje mi się, że Bronisław wygra.
Odpowiadając na pytanie dziennikarza, odniósł się do ostrego i antyunijnego wystąpienia Andrzeja Dudy. Donald Tusk zdradził, że w Brukseli często padają pytania, co dalej z Europą, skoro coraz częściej do władzy dochodzą eurosceptycy. A wygrana w I turze przez PiS nie wyklucza takiego scenariusza także w Polsce.
Wybory 2015. Tusk: Komorowski jest dobry, mądry i prostolinijny. Jak walczy o swoje, jest nieporadny. Jak walczy o sprawy najważniejsze – jest bezbłędny
Szef RE Donald Tusk (fot. TVP Info)
– Mówiąc prosto z mostu i treściwie: znam Bronisława Komorowskiego bardzo długo. I jest dla mnie rzeczą ważną, żeby to, co o nim wiem i myślę, przekazać teraz, gdy walczy o ponowny wybór. Wszyscy widzimy, że Bronisław Komorowski był, jest i mam nadzieję będzie bardzo dobrym prezydentem, ale może nie jest najskuteczniej walczącym kandydatem – stwierdził Tusk. I natychmiast dodał, że chce wytłumaczyć, dlaczego tak jest.
Tusk: „Komorowski, jak ma walczyć o siebie, wydaje się zagubiony…”
– Trochę znam się na kampaniach wyborczych i muszę powiedzieć, że prezydent Bronisław Komorowski jako dobry, mądry i prostolinijny człowiek, zawsze miał problem wtedy, kiedy miał walczyć o swoje. Pamiętam, że kiedy walczył o sprawy najważniejsze, był bezbłędny i nigdy się nie wahał, był jednym z najodważniejszych z nas – chwalił Komorowskiego były premier.
– Ale kiedy od czasu do czasu trzeba sprzedać samego siebie, zawalczyć o swoje, a takim czasem jest kampania wyborcza, to wtedy wydaje się niektórym nieporadny i zagubiony, bo chyba tak rzeczywiście jest – dodał. Po tych słowach jednak mocno wsparł prezydenta.
„…ale ważniejsze jest, co robił przez pięć lat”
– Komorowski nie jest człowiekiem zagadką. Nie możemy i nie musimy oceniać go tylko przez pryzmat kampanii. Kandydatem, umalowanym, czasem przebierającym się, jest się kilka tygodni. A prezydentem pięć lat. Chcę powiedzieć, tak od serca, że dużo ważniejsze jest to, co Komorowski robił przez pięć lat jako prezydent. Jako dobry i mądry człowiek, tak jak był i jest dobrym ojcem i dobrym przyjacielem, tak przez pięć lat zyskał wasze zaufanie, a teraz w czasie kampanii być może trochę je traci. Bo jest bardzo dobry w tym, co robi, kiedy robi coś dla Polski, a nie jest taki skuteczny, kiedy musi trochę zagrać, stać się aktorem – mówił Tusk.
Swoją wypowiedź zakończył prośbą „do wszystkich”: – Porównajcie te pięć lat z tym, co się w Polsce może zdarzyć. Porównajcie, o ile ważniejsze jest te pięć lat od dwóch tygodni kampanii.