Lewandowski
Wymodliliśmy remis ze Szkocją! Dziękujemy św. Hubercie!
To nie żaden efekt reform Tuska i rządu PO. Prawda jest taka, że gdyby przyjrzeć się rzeczywistości, to nasz sport, piłka nożna, siatkówka nie mogłyby w ogóle istnieć. Za rządów PO nic nie idzie do przodu. Polska boryka się z bezrobociem, nie inwestuje się w rozwój sportu, ludzie, jak mogliśmy zobaczyć na nagraniu wyemitowanym, nomen omen przez TVN, są rozgoryczeni rządami Tuska i Kopacz. Bardziej logiczne jest to, że polscy piłkarze wygrali bo Tusk wyjechał z kraju. Ale prawda jest taka, że to modlitwa do św. Huberta z Liege sprawiła, że byliśmy świadkami dobrego spotkania piłkarskiego. I trzeba zaufać w siłę modlitwy, która czyni po prostu cuda. Wielu piłkarzy po wejściu na murawę, po strzeleniu bramki robi znak krzyża. To znak, że ważnym czynnikiem w sporcie jest wiara. Zaufanie we wstawiennictwo Świętych.
Właśnie wczoraj kibice na Stadionie Narodowym w Warszawie, byli świadkami cudu, tak po prostu!
„Nienawidzę cię Polsko i nic na to nie poradzę” – Śpiewa Czesław i tworzy kanał na YT dla… emigrantów [POSŁUCHAJ]
„Nienawidzę cię Polsko, bo nade mną masz władzę”
Truskawek nie zbierał, zrobił za to karierę w show-biznesie nad Wisłą, został „dziwnym panem z telewizji”, nagrał kilka przebojowych piosenek i wydał parę płyt. Właśnie ukazała się kolejna: „Księga emigrantów. Tom I”, pierwszy album z cyklu „Trylogia emigranta”.
O czym to jest? O życiu polskich emigrantów, słowami Michała Zabłockiego i słowami samego Mozila, który deklaruje, że najnowszego albumu powinni posłuchać i ci, którzy wyjechali, i ci, którzy opowieści z obczyzny znają z drugiej ręki. Będzie gorzko? A jakże. Słychać to chociażby w singlowym kawałku:
„Nienawidzę cię Polsko, na to nic nie poradzę/ Nienawidzę cię Polsko, bo nade mną masz władzę/ Liczę długie miesiące, nie wiem, ile już w sumie/ Chciałbym wrócić, ale nie mogę, bo cię kochać nie umiem” – śpiewa Mozil.
Czyta: Tomasz Knapik
W sieci ukazał się teledysk do piosenki, inspirowany filmami instruktażowymi z lat 90. Nagrany został kamerą VHS, ostatni raz używaną podobno osiem lat temu na planie jednej z polskich telenowel. Czyta Tomasz Knapik, występuję m.in. Robert Gonera i… Paweł Chochlew, reżyser i scenarzysta „Tajemnicy Westerplatte”, który coś niecoś na ten temat (temat polskości, rzecz jasna!) może wiedzieć.
„Widziałem największych ***, na emigracji też”
„Księga emigrantów” to jednak coś więcej niż płyta. Przy okazji jej premiery ruszył specjalny kanał na YouTube, gdzie muzyk ma zamiar zbierać historie od internautów. Jak mówi – fajne, negatywne, pozytywne, szalone.
– Jestem emigrantem, byłem ministrantem – deklaruje Mozil. – Lałem wódkę na imprezach polskich. Widziałem, jak się leją po mordzie chłopacy i dziewczyny na dyskotekach polskich. Kocham Polonię, ale trzymaj się Polaku z dala od rodaków, bo widziałem największych ***, na emigracji też – dodaje. A co z jego najnowszym projektem? – Może to będzie ciekawe, może nie, ale mi zależy. „Księga emigrantów” to nasza – emigrantów – wspólna przestrzeń, bo chyba jest nas wielu – przekonuje.
Dożywocie za podwójne morderstwo w Filharmonii Dolnośląskiej
W noc zabójstwa Michał M., pracownik techniczny w filharmonii, pił i grał na automatach w pobliskim barze. Miał problemy z alkoholem, był też uzależniony od hazardu. Na automatach do gier przegrywał coraz większe sumy. Wiedział, że w filharmonii nocować będzie młoda harfistka, która przyjechała z Warszawy do Jeleniej Góry na koncerty. Kobieta mu się spodobała.
Ustalenie sprawcy zabójstwa nie zajęło policji wiele czasu. Zarejestrowały go kamery monitoringu. Na miejscu odkryto części garderoby należące do Michała M. A także list, w którym napisał: „Wszystko przez hazard. Poległem”.
Sprawcę policjanci zatrzymali już kilka godzin po morderstwie w pociągu relacji Kraków – Katowice. Gdy przed stacją Jaworzno podeszli do niego policjanci po cywilnemu, był tak zaskoczony, że nie stawiał oporu.
Do Jeleniej Góry Michał M. przeprowadził się trzy lata wcześniej z Wrocławia. W filharmonii twierdzą, że nigdy wcześniej nie mieli z nim problemów. Był cichy, grzeczny.
PORUSZAJĄCE KULISY PODWÓJNEGO MORDERSTWA W FILHARMONII – CZYTAJ TUTAJ
Zasada humanitaryzmu
Po zatrzymaniu przez policję okazało się jednak, że kilka razy był notowany za wszczynanie awantur pod wpływem alkoholu.
W maju 2014 r. Sąd Okręgowy w Jeleniej Górze uznał Michała M. za winnego dwóch zabójstw popełnionych ze szczególnym okrucieństwem, a do tego gwałtu oraz rozboju. Za każde z morderstw sąd skazał go na dożywotnie więzienie z możliwością ubiegania się o zwolnienie warunkowe nie wcześniej niż po upływie 50 lat. Teraz w apelacji wyrok dożywocia utrzymano, ale czas, po jakim skazany może ubiegać się o warunkowe zwolnienie, zmniejszono do 40 lat. Z uwagi na zasadę humanitaryzmu.
Poza tym sąd orzekł, że Michał M. ma zapłacić rodzinom ofiar nawiązki pieniężne: 500 tys. zł dla matki zamordowanej harfistki i po 250 tys. zł dla córki i wdowy po ochroniarzu.
Cały tekst: wroclaw.gazeta.pl
„Sen o Warszawie” – długo oczekiwana pierwsza filmowa biografia Niemena wkrótce w kinach
Opowiadają o nim barwnie członkowie jego rodziny, zaprzyjaźnieni muzycy, krytycy, dziennikarze muzyczni – w sumie ponad 50 osób. A wszystko to na tle meandrów polityki kulturalnej PRL-u, odpowiedzialnej za zmienne losy kariery Niemena i recepcji jego twórczości w zależności od sympatii ówczesnych władz i krytyki. Film jest bogato ilustrowany muzyką Czesława Niemena. Jego twórczość nie tylko tworzy dziś kanon polskiej piosenki, ale jest też nieustającą inspiracją dla młodszych artystów.
Film Magowskiego otwiera scena, gdy znad stadionu klubu Legia Warszawa niesie się chóralny śpiew kibiców: „Mam tak samo jak ty, miasto moje a w nim: najpiękniejszy mój świat, najpiękniejsze dni „).
Krzysztof Gierat, dyrektor Krakowskiego Festiwalu Filmowego:
„Sen o Warszawie” to pozycja obowiązkowa dla fanów Niemena, ale nie tylko, bo Magowskiemu udało się uniknąć sentymentalnego tonu. Film układa się w przykuwającą uwagę opowieść o genialnym muzyku, który zrobił oszałamiającą karierę i zapewnił sobie trwałe miejsce w historii, choć życie go nie rozpieszczało.
Reżyser podczas tegorocznego festiwalu Dwa Brzegi w Kazimierzu Dolnym mówił: – Niemen miał kłopoty z cenzurą i paradoksalnie dotyczy to m.in. utworów do tekstów Norwida. Jeśli zamierzał zaśpiewać „Moją ojczyznę”, musiał wcześniej zgłosić to w każdym z regionalnych ośrodków cenzury. Raz mu to przyjmowano, innym razem wykreślano fragmenty tekstu.
Widzowie zwrócili uwagę na to, że w filmie nie pojawia się żadna wzmianka o drugiej żonie Niemena – Małgorzacie oraz obu córkach z tego małżeństwa. – Dochowaliśmy należytej staranności, pokazując w 2011 roku scenariusz Małgorzacie Niemen. Przez pół roku nie odpowiedziała, czy akceptuje scenariusz, a gdy zaczęliśmy zdjęcia, uznała, że scenariusz jej się nie podoba, bo… nie. I cisza. Co miałem zrobić? Sam odczuwam, że brak pani Małgosi jest dotkliwą stratą dla tego filmu. Nie udało się zaprosić też córek, które w sprawie dokumentu udzieliły matce pełnomocnictwa – tłumaczył wyraźnie zakłopotany reżyser.
[…] Lewandowski […]