Duda 2 (10.08.2015)

 

Andrzej Duda nie pojawił się podczas miesięcznicy smoleńskiej. Jarosław Kaczyński jak zwykle obecny [WIDEO]

Sebastian Klauziński, wideo: Anna Czuba, 10.08.2015
– Andrzej Duda! Andrzej Duda! – skandowali zebrani pod Pałacem Prezydenckim. Ale nowy prezydent do nich nie wyszedł. Na koniec zgodnie z tradycją zaśpiewali: „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”.
http://www.gazeta.tv/plej/19,138764,18532546,video.html?embed=0&autoplay=1
Przebieg 64. miesięcznicy smoleńskiej niczym nie różnił się od tych poprzednich. Rozpoczął się tradycyjnie od mszy w kościele św. Jana Chrzciciela. Przed kościołem można było kupić książki o związkach Bronisława Komorowskiego z WSI, dzieła Grzegorza Brauna czy publikacje dotyczące masonów. Nowością były plakietki z podobizną Andrzeja Dudy i napisem „Mój prezydent”. Na mszy poświęcono „katyńsko-smoleński” sztandar ufundowany przez rodaków z Chicago. Ks. prał. Henryk Małecki, który przewodniczył mszy, mówił o Bitwie Warszawskiej z 1920 r., Katyniu i Powstaniu Warszawskim. Katastrofę smoleńską zaliczył do tego samego „ciągu”. – Tak jak w 1920 r. walczyliśmy z Hunami ze Wschodu, którzy chcieli zniszczyć naszą cywilizację, tak i dziś musimy walczyć z nowymi Hunami – mówił Małecki. Nie wspomniał dokładnie, o kogo chodziło. W kazaniu padły również słowa o tym, że nowy gospodarz Pałacu Prezydenckiego to przebudzenie społeczeństwa i nadzieja na odkrycie prawdy o katastrofie. W kościele na koniec odśpiewano „Boże, coś Polskę” ze zmienionymi słowami „Ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”.„Układ zaczyna się rozpadać”Po mszy pochód przeszedł pod Pałac Prezydencki. Tam jako pierwszy, po burzy oklasków, przemówił Jarosław Kaczyński. – Cieszmy się, to radość w pełni uzasadniona – mówił o nowym prezydencie prezes PiS. Zaznaczył, że walka nie jest jeszcze skończona i „potrzeba wielkiej mobilizacji wszystkich polskich patriotów”, aby zwyciężyć 25 października. Po krótkim przemówieniu Kaczyńskiego mikrofon przejęła Anita Czerwińska, szefowa warszawskiego Klubu Gazety Polskiej. Odczytała apel na okazję 64. miesięcznicy. – Na naszych oczach zmienia się historia. Układ władzy, który od lat był przeciwny uczciwemu wyjaśnieniu smoleńskiej tragedii, zaczyna powoli się rozpadać – mówiła. – Nawet nowa władza zostanie poddana ogromnej presji, by tę sprawę zaniechać. My jesteśmy tu po to, by tej presji się przeciwstawić. Pokolenie naszych ojców musiało czekać pół wieku na takie zmiany polityczne, które pozwoliły publicznie nazwać zbrodnię katyńską po imieniu. Nam zajęło to kilka lat – odczytywała Czerwińska. Na koniec dodała, że „historia coraz bardziej przyznaje nam rację”.

Miesięcznicę zakończyły modlitwa i ponowne odśpiewanie „Boże, coś Polskę” ze słowami „ojczyznę wolną racz nam wrócić, Panie”. Ani Andrzej Duda, ani nikt z jego kancelarii nie pojawił się na obchodach.

Zobacz także

misięcznicaSmoleńska

gazeta.pl

Trzęsienie ziemi! Brin i Page zakładają NOWĄ firmę: Alphabet. Co dalej z Google?

Robert Kędzierski, 10.08.2015
Google z opcją personalizacji tła

Google z opcją personalizacji tła (Fot. Google)

Zaskakujące wieści zza oceanu. Google ogłosił plan przebudowy swoich struktur. Jest on na tyle radykalny, że zakłada powstanie nowej firmy o nazwie „Alphabet”. To co do tej pory znamy jako Google ma być spółką zależną nowej firmy. Po co te zmiany?

Larry Page i Siergiej Brin poinformowali o stworzeniu nowej firmy o nazwie „Alphabet”. Page zostanie jej CEO, Brin prezesem. Google, na czele którego staje Sundar Pichai, dotychczasowy „superszef” (zarządza m.in. Androidem, Gmailem czy Mapami), zostanie przekształcony w spółkę zależną Alphabet.

To nie koniec Google

Z informacji, które publikują amerykańscy komentatorzy jasno wynika, że Google nie przestaje działać. Założyciele największego serwisu internetowego świata postanowili formalnie wydzielić ze swoich struktur usługi związane z wyszukiwaniem, reklamą, mapami, aplikacjami, You Tube i Androidem.

„Nasza firma świetnie sobie radzi, ale pomyśleliśmy, że możemy działać lepiej i bardziej dochodowo. Dlatego postanowiliśmy stworzyć nową firmę o nazwie „Alphabet” – napisał w oświadczeniu współzałożyciel Google Larry Page na oficjalnym blogu firmy. „Czym jest Alphabet? Alphabet jest zbiorem firm. Największą jest oczywiście Google. To nowe, odchudzone Google. Firmy mniej związane z produktami internetowymi zostały z niego wydzielone i przeniesione do Alphabet.”

Dlaczego „Alphabet”?

 

Larry Page wyjaśnił powody, które brano pod uwagę wybierając nazwę nowej firmy

„Dla Siergieja i mnie to naprawdę ekscytujący rozdział w życiu Google. Chcieliśmy nazwy „Alphabet”, bo oznacza zbiór liter, z których składa się język. Jest jedną z największych ludzkich innowacji i rdzeniem indeksowania wyszukiwarki.

Fot. Alphabet

 

Główne cele Alphabet

Business Insider wylicza cele, które określi przed sobą założyciele Alphabet. Zamierzają realizować bardziej ambitne projekty, skupiać się na bardziej długoterminowych inicjatywach, inwestować na niespotykaną do tej pory skalę. Najważniejszy cel to „poprawienie jakości życia tak wielu osób, jak to możliwe”.

To musiało nastąpić

Decyzja Google jest nagła, niezapowiedziana i można ją uznać za zaskakującą. Kiedy jednak prześledzić doniesienia dotyczące Google z kilkunastu ostatnich miesięcy staje się jasne, że Larry Page i Siergiej Brin od dawna myśleli o stworzeniu Alphabet. W mediach nową firmę określano mianem „Google 2.0”. Wydaje się więc, że projekty związane ze innowacyjnymi zastosowaniami sztucznej inteligencji, zdrowiem, tworzeniem infrastruktury internetowej w krajach trzeciego świata, przestaną być celem działania Google. Firma Google skupi się na tym, z czym wszyscy ją kojarzymy: wyszukiwarką, mapami, Androidem.

Po co te zmiany?

Decyzja założycieli Google wydaje się więc naturalna. Sundar Pichai zostal w zasadzie formalnym szefem tego, co dziś nazywamy Google w listopadzie zeszłego roku. Google stał się bowiem kolosem, który zajmował się zbyt wieloma sprawami jednocześnie. Czas na nowy rozdział w historii firmy. Dzięki wydzieleniu Google i założeniu Alphabet obie firmy będą mogły działać swobodniej i bardziej naturalnie. Google od lat nie jest już zwykłą firmą internetową.

Alphabet znajdziecie w sieci pod adresem abc.xyz

trzęsienieZiemiGoogle

gazeta.pl

Ojciec Andrzeja Dudy ma startować z krakowskich list PiS do Senatu? „Decyzje zapadną po 20 sierpnia”

Ojciec prezydenta, Jan Tadeusz Duda (z prawej) jest radnym sejmiku małopolskiego.
Ojciec prezydenta, Jan Tadeusz Duda (z prawej) jest radnym sejmiku małopolskiego. Fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta

– W kuluarach mówi się, że na listach do Senatu PiS mógłby reprezentować Jan Tadeusz Duda, ojciec prezydenta, obecnie radny wojewódzki – pisze w Onecie Piotr Ogórek. Informacji partia jak na razie nie skomentowała. W sprawie wypowiedział się jednak Jarosław Gowin, który ma szansę na miejsce na krakowskiej liście PiS do Sejmu.

Zdaniem Gowina ojciec prezydenta jest… zbyt mało popularną personą, by partia wystawiła go jako kandydata do Senatu. – W okręgach krakowskich i okołokrakowskich kandydatów wskaże PiS, zgodnie z porozumieniem koalicyjnych. Więc będą to albo lokalni politycy, albo autorytety naukowe związane z prawicą. Podpowiedziałem jednego takiego kandydata Jarosławowi Kaczyńskiemu, ale decyzje zapadną po 20 sierpnia. Wyjątkowo nie jest to profesor, ale to osoba powszechnie znana – stwierdza polityk cytowany przez Onet.

Gowin ocenia przy tym, że krakowskie „jedynki” PO i Zjednoczonej Lewicy to wyjątkowo kiepski wybór, który dowodzi słabości obu ugrupowań. Dodajmy, że w Platforma postawiła w tym mieście na Rafała Trzaskowskiego a Zjednoczona Lewica na Kazimierę Szczukę.

– Kazimiera Szczuka to kolejna osoba, która nie ma żadnych związków z Krakowem, podobnie jak wskazanie Rafała Trzaskowskiego przez PO. To dowód na ogromną słabość krakowskich i małopolskich struktur obu tych obozów politycznych – stwierdził Gowin.

PiS najprawdopodobniej na „jedynce” reprezentował będzie poseł Andrzej Adamczyk, Gowinowi zaś ma przypaść ostatnie miejsce. Więcej w sprawie list Prawa i Sprawiedliwości będzie jednak wiadomo dopiero po 20 sierpnia.

Jan Tadeusz Duda to profesor nauk technicznych. Mandat radnego wojewódzkiego uzyskał w wyborach samorządowych w 2014 r. Startował z listy Prawa i Sprawiedliwości.

Źrodło: Onet

ojciecAndrzejaDudy

naTemat.pl

Afera wokół długów posłanki PiS? Dorota Arciszewska–Mielewczyk ma unikać spłacania wierzycieli

Arciszewska–Mielewczyk to pomorska posłanka PiS.
Arciszewska–Mielewczyk to pomorska posłanka PiS. Fot. Wojciech Olkuśnik / Agencja Gazeta

Chodzi o Dorotę Arciszewską–Mielewczyk, wdowę po zmarłym tragicznie w 2013 roku pomorskim biznesmenie Krzysztofie Mielewczyku. To po nim posłanka PiS odziedziczyła udziały w dwóch cypryjskich spółkach. „W zasadzie nie byłoby w tym niczego szczególnego, gdyby nie podejrzenia, że w jednej z nich znalazł ‚bezpieczne schronienie; jeden z wielu niespłaconych kredytów męża posłanki wzięty ze SKOK Stefczyka” – ujawnia właśnie „Głos Gdyni”.

Jak w obszernym artykule opublikowanym na łamach pisma donosi Piotr Włodzimierz Sobolewski, majątek dłużnika, który mógłby na poczet niespłaconego długu zająć komornik, stał się własnością zarejestrowanej na Cyprze spółki FGT Investment Fund. W ten sposób dobra stały się niemożliwe do windykacji. Dziś właścicielką FGT Investment Fund jest właśnie posłanka Prawa i Sprawiedliwości.

SKOK Stefczyka nie jest jedynym wierzycielem, którego Mielewczyk nie spłacił. W naTemat pisaliśmy już kilkanaście miesięcy temu o tym, że polityk PiS, podobnie jak wcześniej mąż, lekceważy wierzycieli. Blisko 1,5 mln złotych winna jest między innymi Stanisławowi Bikowi, który pod Kielcami prowadzi zakład drobiarski. O sprawie pisaliśmy już kilkanaście miesięcy temu.

Dziś rodzi się jednak jeszcze więcej kontrowersji wokół Doroty Arciszewskiej–Mielewczyk. Informacje o odziedziczonych po mężu długach znajdują się bowiem w oświadczeniu majątkowym posłanki tyle tylko, że – jak zauważa „Głos Gdyni” – polityk podaje w nim jedynie należności główne. „To wysoce nieprecyzyjne” – komentuje Sobolewski.

Oto w 2009 roku pojawia się w nich po raz pierwszy działka budowlana, której CENĘ  ZAKUPU określono na 800 tysięcy złotych. Ta sama działka występuje niezmiennie w kolejnych oświadczeniach, aż tu nagle w 2013 roku jej CENĘ ZAKUPU (nie WARTOŚĆ!) określa się na … 900 tysięcy złotych! To w takim razie, która z podawanych przez Posłankę kwot jest prawdziwa?

W ostatnim oświadczeniu złożonym 29.04.15 owa działka wzbogacona zostaje o wart 3 980 000,00 złotych dom wymienianym jako cyt. ” działka budowlana wraz z domem w budowie od … 2006 roku! Skoro tak, to dlaczego nie figuruje on w jej wcześniejszych oświadczeniach majątkowych? (…)

Rok temu posłanka przekonywała, że prawną spadkobierczynią interesów męża dopiero pod koniec 2013 roku i nie zdążyła jeszcze ogarnąć majątku i skali długów. Ciągle zlicza je komornik. Dziś nie komentuje sprawy.

Źródło: „Głos Gdyni”

aferaWokółDługów

naTemat.pl

Jarosław Kaczyński: „Na pełne zwycięstwo musimy jeszcze zapracować”

10.08.2015
Jarosław Kaczyński: "Na pełne zwycięstwo musimy jeszcze zapracować"  - niezalezna.pl

foto: Tomasz Hamrat

– Polacy muszą wiedzieć, że można, że trzeba wierzyć, i że z tej wiary przyjdzie zwycięstwo. To ostateczne – podkreślił w poniedziałek wieczorem Jarosław Kaczyński, podczas wystąpienia z okazji 64. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej.

– Szanowni Państwo, cieszymy się, mamy dzisiaj dni radości. Tu za mną w pałacu znajduje się nowy lokator – powiedział Jarosław Kaczyński, a ludzie zgromadzeni na Krakowskim Przedmieściu zaczęli skandować „Andrzej Duda, Andrzej Duda”.

– Cieszymy się i to jest radość w pełni uzasadniona, tak jak te okrzyki, ale pamiętajmy, że tak do końca będziemy się mogli cieszyć wtedy, kiedy władza w naszej ojczyźnie będzie już całkowicie nowa. To się może stać dopiero po 25 października i na to trzeba zapracować, na to potrzebny jest wysiłek. To się samo nie zrobi, musimy o tym pamiętać – apelował prezes PiS.


Fot. Tomasz Hamrat

– Przychodzimy tutaj od 64 miesięcy po to, by tajemnica smoleńska została ujawniona, po to, by uczczeni zostali tak jak należy ci, którzy zginęli, by uczczony został prezydent Rzeczpospolitej, mój świętej pamięci brat Lech Kaczyński. Ale to jest możliwe tylko wtedy, kiedy zwyciężymy i dlatego pamiętajmy: te dni, tygodnie i miesiące, które nas dzielą od 25 października, to musi być czas wielkiej mobilizacji całego narodu, wszystkich polskich patriotów – tylko wtedy to zwycięstwo będzie i będzie przekonywujące i pozwoli zmieniać Polskę – tłumaczył

– Ja nie często mówiłem tutaj o tych sprawach, mówiłem głównie o katastrofie u uczczeniu tych, którzy o to walczą, dziękowałem im… Ale dziś trzeba, bo przed narodem najważniejsze decyzje od bardzo wielu lat. Musimy wybrać dobrze – nie gwoli jakiś chwilowych nastrojów, ale gwoli mocnej wiary w to, że Polska może być inna.


fot. Tomasz Hamrat

– Musimy wierzyć, wierzyć w Polskę. Ta wiara jest warunkiem zwycięstwa i tej wiary nie może nam zabraknąć, także po zwycięstwie, bo nie będzie łatwo. Inni, choćby Węgrzy pokazują nam, że można, a są narodem czterokrotnie mniej licznym niż Polacy. Polacy muszą wiedzieć, że można, że trzeba wierzyć i że z tej wiary przyjdzie zwycięstwo. To ostateczne.

niezalezna.pl

Komentarze

Dodaj komentarz