Waldemar Mystkowski: Wybory parlamentarne już w marcu 2019?

Posted: 18 grudnia 2018 in Polityka
Tagi: , , ,

Wybory parlamentarne już w marcu 2019?

Wiele wskazuje, że Jarosław Kaczyński szykuje przedterminowe wybory parlamentarne. Znaki są aż nadto czytelne nie mogą być zignorowane przez opozycję. Jeżeli wybory miałyby odbyć się już w marcu, najpóźniej w kwietniu, to spokojnie możemy orzec, iż w tej chwili mamy do czynienia z nieformalną kampanią wyborczą.

Na ostatniej konwencji PiS w Szeligach pod Warszawą prezes Kaczyński zastrzegł się, że nie zostanie przedstawiony program partii na zbliżające się wybory, ale z ust Mateusza Morawieckiego usłyszeliśmy zaskakujące słowa i one noszą stygmat haseł wyborczych.

Premier orzekł, iż „jesteśmy bijącym sercem Europy”, co w zderzeniu ze zdegradowaniem Polski w UE należałoby szukać innych porównań z adekwatnymi częściami ciała. Zostaliśmy w tej Europie zmarginalizowani w ciągu trzech lat rządów PiS i bliżej nam do zanikającej kości ogonowej.

A ponadto Morawiecki sformułował hasło żywcem przeniesione z krajów o rozwiniętej demokracji i kapitalizmie: – „Chcemy odbudować silną klasę średnią”. Podkreślam, że Morawiecki nie jest orłem retoryki, kiepsko czuje język – odbudować można ewentualnie z ruin, a klasy średniej w kraju nigdy nie było, bo klasa średnia w Europie to mieszczaństwo.

Ta uwaga o klasie średniej jest skierowana właśnie do mieszczuchów, którzy podczas ostatnich wyborów samorządowych kandydatów PiS na prezydentów miast odesłali z kwitkiem już w pierwszej turze. PiS, aby utrzymać się u władzy, musi pozyskać miasta, dlatego partia Kaczyńskiego wygładza swój wyraz twarzy. Odsyła na tymczasową emeryturę Krystynę Pawłowicz, Dominika Tarczyńskiego czy Antoniego Macierewicza.

Afera KNF w istocie nabiera rozpędu, nie chodzi tylko o to, jakie ona ukazuje oblicze korupcyjne PiS, lecz dociera dość powoli do ogółu Polaków, szczególnie do tych, którzy niespecjalnie interesują się polityką. Ta zasada kuli śnieżnej dopiero rozpoczęła swoja drogę w dół. Do wiosny jej pęd może być jeszcze powstrzymany, ale jesienią już raczej nie. Przykładem jest SLD po aferze Rywina, które kilka miesięcy po niej miało wysokie sondaże, zaś po przeszło pół roku Leszek Miller witał się z zieloną trawą.

Nie powinno zatem dziwić, że nieoczekiwanie zostało przesunięte głosowanie nad budżetem z grudniowej sesji Sejmu na połowę stycznia 2019. Jeżeli Sejm nie przyjmie – także po głosowaniu w Senacie – ustawy budżetowej do 27 stycznia, to prezydent Duda zgodnie z art. 98 ust. 4 Konstytucji RP może rozwiązać Sejm i ogłosić przedterminowe wybory.

I o to chodzi. Także nieuchronne wysokie podwyżki cen za prąd zostały przesunięte na późniejszy termin – oczywiście po wyborach. Duda spotkał się – jakby on o czymkolwiek decydował – z ministrem energii Krzysztofem Tchórzewskim, po czym pojawił się komunikat, iż podwyżek w 2019 roku nie będzie.

Były premier Kazimierz Marcinkiewicz uważa, że „przeprowadzenie przyspieszonych wyborów w marcu 2019 roku wydaje się bardzo prawdopodobne”. Przypomina o roku 2006, gdy było blisko do takich wyborów, PiS wówczas wygrałby je, półtora roku później zostały przez nich przerżnięte.

Dzisiaj wygląda jakby PiS rozpoczął kampanię wyborczą. Co na to opozycja? Zjednoczona – już dzisiaj wygrałaby z PiS, rozproszona – nie chcę myśleć, co stanie się wówczas z Polską, gdyby stan obecnej degradacji miał być kontynuowany.

Dodaj komentarz