Waldemar Mystkowski: Wytrzeszcz polityki PiS. Na marginesie afery rozporkowej Pięty

Posted: 4 czerwca 2018 in Polityka
Tagi: , , ,

Wytrzeszcz polityki PiS. Na marginesie afery rozporkowej Pięty

Afera rozporkowa Stanisława Pięty spełnia dla PiS dość zasadniczy cel – zakrywa klęskę polityki unijnej rządu Mateusza Morawieckiego, z Brukseli Polska pisowska dostanie 24 mld euro mniej, czyli o 23 proc., zaś Trybunał Sprawiedliwości UE zajmie się bezprawiem PiS.

Pięta się zdarzył, żonę zdradził, kochance obiecał intratną synekurę w Orlenie. Zostało to przez media wykryte i powinno w pół dnia rozejść się po kościach. Ale nie. Pisowskie media grzeją temat do czerwoności i to wektorowo.

Tygodnik „Sieci” przeprowadził jakoby jakieś śledztwo w „temacie pisowskich rozporków” i grzeją – „ofiar może być więcej”. Nie tylko ofiarą swego rozporka został Pięta, ale też inni jego koledzy partyjni. Media więc mają wysyłać dziennikarzy w krzaki, aby wykryć, który z polityków dopuszcza się nierządu wg wyznawanych przez PiS wartości polsko-katolickich.

Pięta broni się tym, iż Niemcy go wrabiają (właściciele „Faktu”), bo coś tam bąknął pod nosem o Nord Stream 2.

Koledzy w PiS sugerują, że wiedza o rozporku Pięty ujrzała światło w wyniku działań polskich służb (wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik: Nie mam takiej wiedzy. Wydaje mi się, że tak – Stanisław Pięta był sprawdzany przez polskie służby, natomiast nie mam 100% wiedzy”). Wójcika pokractwo językowe jest znamienne, bo to także sugerowanie, iż kochanka Pięty to jakaś Mata Hari.

Grzeją temat media i politycy PiS, liczą na słabe umysły swoich zwolenników, bo ci im odpływają. Wychodzą z założenia, że lepsze poświęcenie Pięty, niż rzeczywista wiedza o klęskach PiS.

Kombinują, jak własne klęski unijne zwalić na przeciwników politycznych, bo powtórka z „sukcesem” Beaty Szydło 1:27 może nie wypalić. Nuworysz Zbigniew Gryglas chce, aby Donald Tusk ratował okrojony budżet z UE uzyskany przez PiS. I to pójdzie w tym kierunku – zwalić na Tuska i na opozycję, która „donosi” za granicą.

Mateusz Morawiecki ruszył w podróż po krajach bałtyckich, aby szukać jakichś sojuszników. Na Litwie podlizywał się miejscowym i chwalił zakup rafinerii w Możejkach dokonany 10 lat temu przez Lecha Kaczyńskiego, który jest jedną z największych wpadek biznesowych.

Jak w ten sposób afery będą przykrywać klęski władzy, to może nie starczyć rozporków polityków PiS. Nie każdy jest taki jurny jak Pięta, a z drugiej strony płci – kandydatek na Anastazję Potocką (vel Marzenę Domaros) nie widzę, choćbym dostał wytrzeszczu.

I takie są „sukcesy” PiS, nie można ich dojrzeć mimo wytrzeszczu. Mateusz Morawiecki jest za to coraz bliżej „sukcesu” Greka Zorby. Szydło miała swój sukces, Morawiecki zaś dostanie „piękna katastrofę”. Taki nasz wytrzeszcz.

Dodaj komentarz