Macierewicz robi pierwszy krok, PiS właśnie zaczął nas wyprowadzać z Unii Europejskiej

Posted: 28 marca 2017 in Polityka
Tagi: , , , , , , ,

Z CYKLU „ZNAJDŹ RÓŻNICĘ”

:))

Stanisław Skarżyński, świetny eseista młodego pokolenia, pisze o PiS („Wyborcza”). Wraz z rządami PiS ma szansę przejść do historii ten model ustroju, w którym elity ponoszą odpowiedzialność, a naród się dąsa, wybrzydza i narzeka, że za mało kolorowej posypki.

Warto napisać to otwarcie: w jednej sprawie PiS jest zupełnie fantastyczny i od 1989 roku Polsce nie przytrafiło się nic równie dobrego jak wielkie zwycięstwo Jarosława Kaczyńskiego. Prezydent i większość parlamentarna z jednej partii. I to – Bogu dziękować! – partii o nacjonalistycznych i autorytarnych ciągotach, partii populistycznej, partii gardzącej konstytucją. Wreszcie, partii rozbestwionej do granic niemożliwości, która ruszyła plądrować Polskę niczym stado szarańczy.

To doskonała wiadomość, bo nic tak jak rządy PiS nie ma szans wyleczyć Polski ze zmęczenia jej elitami, a tych elit ze zmęczenia Polską, które narastają od transformacji ustrojowej, a podczas ostatniej dekady przybrały wymiary zupełnie karykaturalne.

Władza PiS może to przekleństwo rozładować. Jeżeli przez ten demokratycznie wybrany czyściec dojdziemy do V Rzeczypospolitej, w której demokracja przedstawicielska umożliwi polityczną współpracę polskich elit z masowymi wyborcami, to będzie warto. Przecierpimy zdemolowane instytucje państwa, utraconą pozycję na arenie międzynarodowej, górę odszkodowań wypłaconych tym, których PiS pozbawia zagwarantowanych przez konstytucję i umowy międzynarodowe praw. Szkoda tych wycinanych na rympał drzew, ostatniego nietkniętego ludzką ręką lasu w Puszczy Białowieskiej, ostatnich nieuregulowanych od źródła po ujście rzek w Europie, tych dziesiątków mordowanych przez myśliwych bez sensu żubrów, lisów i jeleni.

***

Szkoda, ale zło się stało, a w tej perspektywie stawką rządów PiS jest realizacja wezwania „Jeden tylko, jeden cud: z Szlachtą polską – polski Lud!” z „Psalmu Miłości” Zygmunta Krasińskiego. Krasiński uważał, że to warunek „wskrzeszenia Polski”. W tym romantycznym określeniu odzyskania niepodległości coś jest – Polska niepodległość dotąd odzyskiwała zawsze w wyniku splotu wydarzeń na arenie międzynarodowej, ale od środka tej niepodległości jeszcze nie odzyskała nigdy. Można postawić uproszczoną tezę, że w międzywojniu zawiodły elity, a w III RP zawiódł polski lud.

Z dzisiejszej perspektywy trudno uwierzyć, że Władysław Bartoszewski chodził co roku na Powązki, gdzie podczas apelu przy pomniku Gloria Victis wygwizdywano go i lżono. Że dziennikarze, pisarze, artyści, duchowni, przedsiębiorcy, politycy – Monika Olejnik, Olga Tokarczuk, Agnieszka Holland, Adam Boniecki, Władysław Frasyniuk, Lech Wałęsa, Jan Wejchert i Jan Kulczyk oraz niezliczone szeregi innych, których dzień po dniu wyzywa się w Polsce od agentów, Żydów i kurew; że oni nie machnęli na ten niewdzięczny naród ręką i angażują się lub do końca życia angażowali w życie publiczne.

Tak samo jak trudno pojąć, że elity polityczne – choćby Bronisław Geremek, Tadeusz Mazowiecki, Jerzy Buzek – w imię odpowiedzialności za kraj były w stanie przez niemal 30 lat spuszczać łomot nacjonalistom, żeby móc – wraz z postkomunistami, o ironio! – zaciągnąć Polskę do Unii i NATO.

Dopiero Donald Tusk, wyjeżdżając do Brukseli, zdobył się na to, żeby pokazać temu narodowi gest Kozakiewicza. I nic dziwnego: po siedmiu latach użerania się z Kaczyńskim w Sejmie i Gowinem wewnątrz partii, po słuchaniu o tym, że ma krew ofiar katastrofy smoleńskiej na rękach, po tym jak miał po kretyńskiej histerii wywołanej przez „Wprost” wyrzucać z rządu najlepiej wykształconych, niezastąpionych właściwie ministrów, takich jak Radosław Sikorski i Bartłomiej Sienkiewicz, w końcu powiedział „dość”.

***

Po niemal 30 latach słuchania o zdradzie w Magdalence, o niepodległości przehandlowanej przy Okrągłym Stole, o kondominium rosyjsko-niemieckim naród polski doszedł do władzy we własnej osobie. Daje to elitom niepowtarzalną szansę, aby się zreformować i wyjść z idiotycznej, rodzicielskiej niemal roli, którą odgrywały przez ostatnie dekady – wiedząc, co jest dobre i mądre, musiały przekonywać do tego Polki i Polaków, którzy w dużej, a stopniowo coraz większej części, zamieniali się w coś dziwnie przypominającego rozwydrzone dzieci.

Wraz z rządami PiS ma szansę przejść do historii ten model ustroju, w którym elity ponoszą odpowiedzialność, a naród się dąsa, wybrzydza i narzeka, że za mało kolorowej posypki. Z tego powodu PiS powinien rządzić długo, jak najdłużej, a podstawowym zadaniem odstawionych w demokratycznym głosowaniu do kąta elit jest teraz budowanie wyraźnego muru między polityką odpowiedzialną i długofalową – zrównoważonego rozwoju, praw człowieka, solidarnej współpracy w Unii Europejskiej, walki ze zmianą klimatu, nienadwerężania budżetu państwa – a polityką populistów Kaczyńskiego i Kukiza, których program wyborczy sprowadza się do hasła „cukierki dla wszystkich”.

Teraz nie ma elit, a lud polski rządzi sam sobą: w osobach Beaty Szydło i Andrzeja Dudy objął urzędy premiera i prezydenta, pod postacią Jacka Kurskiego robi telewizję, jako Marek Kuchciński kieruje pracami Sejmu, a jako Beata Kempa zarządza Rządowym Centrum Legislacji. I super, niech to święto, to przyjęcie urodzinowe na Żoliborzu trwa jak najdłużej. Niech wszyscy jedzą tort na śniadanie, obiad i kolację, niech tłuką szyby sąsiadom bezkarnie, niech nie odrabiają lekcji i nie sprzątają w swoim pokoju – niech się wszyscy wyborcy PiS nasycą tą fantazją, na własnej skórze sprawdzą, czy Polskę na takie życie stać, czy to jest rzeczywiście na dłuższą metę fajne. Po to jest demokracja i jeśli coś elitom III RP można naprawdę zarzucić, to to, że zbyt długo nie pozwalały tej potrzebie sprawdzenia rzeczywistości na własnej skórze wydostać się na wolność.

***

Rozum, historia, logika i matematyka podpowiadają, że ten eksperyment zakończy się rozczarowaniem. Że tak jak od nadmiaru cukru boli brzuch, tak brak prawa uniemożliwia istnienie państwa i to, co PiS na życzenie części Polek i Polaków wyprawia, prędzej czy później obróci się przeciwko tym właśnie Polkom i Polakom. Dlatego lewica liberalna dziś cicho kibicuje PiS, bo nic tak jak PiS nie daje szansy na masową edukację obywatelską – czym jest Trybunał Konstytucyjny, na czym polega trójpodział władzy, jakie są zasady solidarności w Unii itd. – i nic nie ma takiej mocy przywrócenia współpracy między politycznymi elitami, które przestaną się bawić w rodziców, tylko wykuwać będą i proponować odpowiedzialne warianty rozwoju kraju, a wyborcami, którzy nie będą się domagać spełnienia ich zachcianek, ale wiedzieć, że demokracja to tylko – i aż – poszukiwanie najmniejszego zła.

A jeśli nie? A jeśli po czterech albo ośmiu latach rządów PiS Polska będzie wykarczowana, w wiadomościach publicznej telewizji nadal nadawane będą same brednie, wszyscy obcokrajowcy uciekną w obawie przed pobiciem, minister Szyszko z kolegami wystrzelają dzikie zwierzęta do ostatniej szarej myszy polnej, a ta szalona konstrukcja państwowa nadal będzie jakoś stała i się nie zawali nie tylko pod względem finansowym, ale PiS nadal będzie przodować w sondażach?

No to trudno. To znaczy, że tak ma być i Polska jest jednak krajem Europy Wschodniej, a tylko elity ma zachodnie. Wtedy elity muszą wyjechać, a Polska podryfuje sobie w stronę Rosji i Białorusi, gdzie widać jest jej miejsce.

LIMERYK NA DZIEŃ DOBRY 🙂

WYKONALI JUŻ KAWAŁ DOBREJ ROBOTY

Waldemar Mystkowski pisze o pierwszym roku wyjścia z UE.

Pierwszy krok wyjścia z UE – na razie z Eurokorpusu

Jest to jeszcze nieoficjalne. Jak ustaliła dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, Polska wycofuje się z Eurokorpusu, który ma być podwalinami armii europejskiej, wspólnego projektu militarnego państw Unii Europejskich. Szok? Z pewnością. Gdy obierzemy ze skórki obłudę PiS w stosunku do UE, to będzie mniejszy szok, a nawet podejrzenie, że mamy do czynienia z pierwszym krokiem wyjścia Polski z Unii.

Eurokorpus jako międzynarodowa struktura militarna powstał w 1992 roku. Polska zgłosiła do niego akces i została zaproszona, ale nie miała jeszcze „chrztu bojowego”, czyli być uznana za pełnoprawnego członka z prawem do udziału w decyzjach i planowaniu obrony Unii Europejskiej. Byliśmy jeszcze w przedpokoju, acz nasi żołnierze i przede wszystkim oficerowie w liczbie 120 szkolili się i działali w strukturach Eurokorpusu. W tym roku mieliśmy zostać oficjalnie pełnoprawnym członkiem, a w 2019 roku miało nam zostać powierzone rotacyjne dowodzenie.

Mamy kolejne osłabienie bezpieczeństwa Polski – kto wie, czy nie większe, niż degradacje niemal całego dowództwa Wojska Polskiego. Politycy Platformy na tę wieść orzekli, iż to kwalifikuje się wyżej niż do zdrady dyplomatycznej, bo do zdrady jako takiej, zdrady kraju, której dokonał Antoni Macierewicz. Tak przynajmniej utrzymuje rzecznik PO Jan Grabiec.

Jeszcze niedawno Jarosław Kaczyński cieszył się, że planowana jest europejska polityka obronna i ma powstać europejska armia, ba! w swoim stylu bąkał coś o bombie atomowej. W każdym razie u polityków PiS rozjeżdżają się słowa z czynami. Jeszcze dzisiaj nie opłaca się mówić o wyjściu z Unii Europejskiej, bo Polacy w ogromnej większości są euroentuzjastami, acz – jak utrzymują politolodzy – ten urok jest płytki. Wobec tego – jak widzimy w każdym kadrze – PiS zakasuje rękawy i bierze się za obrzydzanie Unii Europejskiej.

Eurokorpus był w pewnym sensie – a przynajmniej obsady personalnej – poza łapami Macierewicza, więc stąd taka jego decyzja. Można się spodziewać, że PiS będzie temu zaprzeczało, jak to oni zwykli robić. Nie trzeba nikogo przekonywać, w czyim interesie jest takie rozbrajanie Polski, osłabianie naszej obronności.

Po PiS pozostanie nam kraj pod „błogosławieństwem Boga” – tak mówił Macierewicz na pikniku NATO w Piotrkowie Trybunalskim oraz „sojusz północno-amerykański”. Ten ostatni to jakiś nowy twór, który mógł się ukonstytuować w szczególnym umyśle Macierewicza.

Za te szczegóły w głowie Macierewicza może nam przyjść płacić najwyższe ceny, acz nie łudzę się, że po newsie RMF FM kolejne szampany strzelają na Kremlu.

DECYZJA MACIEREWICZA O WYCOFANIU POLSKICH WOJSK Z EUROKORPUSU TO „ZDRADA I PRZESTĘPSTWO”. CZY KTOŚ JESZCZE WIERZY W ICH INTEGRACJĘ Z EUROPA?

KLIKAJCIE, POKAŻMY, ŻE NIE MA NA TO NASZEGO POZWOLENIA

Kleofas Wieniawa o tym samym, ale z innej perspektywy.

Eurokorpusu nie opuszczamy, bo oficjalnie nie zostaliśmy do niego przyjęci, nie staliśmy się pełnoprawnym członkiem. Tak miało sie stać 1 stycznia bieżącego roku, od trzech miesięcy mieliśmy należeć do tego zaczątku armii europejskiej.

Antoni Macierewicz nie zgodził się, abyśmy stali się częścią europejskiej obrony. A że nie poinformował opinii publicznej? Ludzie! Nie bądźcie tacy małostkowi. Jego z-ca Bartosz Kownacki zaprzecza, jakoby Polska miała się wycofać z Eurokorpusu, ale takie jest pisowski sznyt, opus operandi, zaprzeczać, aż do samego końca. Patrz: Jacek Saryusz-Wolski. Później przerobi się to na zdradę.

Coś w PiS wymyślą. A co? A to, że Europa zdradziła PiS. Macierewicza sens się nie ima. A czemu miałby rozumem się przejmować?

Czy to pierwszy widomy krok opuszczenia Unii Europejskiej?

PiS jeszcze kropki, przepraszam: toczki, nie postawił na naszej europejskości, ale coraz nam bliżej do Wschodu i obowiązującego w tamtych stronach ustroju: satrapii. Sądu konstytucyjnego już nie mamy, mediów publicznych też – nie, jeszcze tylko niezależność sądów, samorządy. Rach- ciach i nieposległość Polski w piach.

Z WIADOMYCH WZGLĘDÓW IMPREZA PRZED PAŁACEM 🙂 WPADNIJCIE. Z FLAGAMI. UNIJNE BĘDĄ MILE WIDZIANE (podobno prezes dostaje piany)

Prezydent jeździ na Żoliborz, premier z ministrami na Nowogrodzką. Wszystko stanęło na głowie.

>>>

Dodaj komentarz