Coraz głośniej otwartym tekstem mówi się, że Rafał Trzaskowski miałby zastąpić Ewę Kopacz na pozycji premiera przed wyborami parlamentarnymi.
Trzaskowski startuje z podobnych pozycji, jak Andrzej Duda. W tej chwili jest wiceszefem dyplomacji.
Intelektualiści forsują jego postać, jak choćby konstytucjonalista Wojciech Sadurski.
Trzaskowski:
Tu chodzi o jasną, klarowną opcję i propozycję dla wyborców: przekonanie ich, że dalej warto głosować na PO. Powinniśmy się skoncentrować na tym, żeby lepiej rozmawiać z obywatelami i umieć przekonać ich do tego, że nie jesteśmy sytymi, zadowolonymi z siebie kotami. Jeżeli tego nie zrobimy, to może być niewesoło.
A dokładniej:
Ale nie za pomocą pewnych wskaźników, bo to najwyraźniej nie trafia do wszystkich wyborców. Trzeba rozmawiać otwartym językiem z obywatelami i to jest to co będziemy musieli robić.
Trzaskowski domaga się od PiS postawienia jasno sprawy. Kogo forsują na premiera, gdyby PiS wygrało wybory?
Na razie szef PiS nie wypowiadał się wprost o powyborczym scenariuszu. Kaczyński pytany o ewentualnego następcę unika mówienia wprost.
Sprawa jest otwarta. Nie jest powiedziane, że to ja zostanę premierem
– mówił ostatnio w TV Republika.
Katarzyna Kolenda-Zaleska zaleca klasie politycznej wymianę elit:
Wszyscy w Polsce są dziś wkurzeni. Modnie jest być wkurzonym. Na wszystko.
Młodzież jest wkurzona, więc poszła i zagłosowała na Pawła Kukiza. Paweł Kukiz też jest wkurzony, więc wystąpił przeciwko klasie politycznej i politycznym elitom. Wkurzony jest elektorat Platformy, więc został w domu i nie zagłosował na BronisławaKomorowskiego. Wkurzony jest też elektorat prawicowy, że od ośmiu lat nie rządzi, więc zagłosował na Andrzeja Dudę. Wkurzeni są prawicowi publicyści, bo nie są mainstreamem – choć są. Wkurzeni są wszyscy na rytualne polityczne bitwy, z których nic nie wynika. To akurat zrozumiałe.
Gdyby to wszystko było takie proste, zamieniłoby się starszego polityka na młodszego – i spokój.
Nie jest tak! Czasami kraj musi się wywrócić, aby rodacy zrozumieli, że mieli dobrze.
Być może odchodzi w przeszłość świat, który znamy.